Tak sobie siedzę i myślę, że napiszę posta :). [- od napisania tych słów minął już chyba z miesiąc :P]
Jakiś czas temu pisałam o morelowym peelingu z St.Ives, którego niestety już nie ma na rynku i musiałam znaleźć zastępcę. Polecałyście mi go w komentarzach pod tamtym postem, a ja już wcześniej myślałam o tym łudząco podobnym zamienniku jakim jest peeling:
Soraya - morelowy peeling antybakteryjny do skóry tłustej i trądzikowej.
i z chęcią go przetestowałam.
Czy naprawdę jest zamiennikiem kultowego peelingu z St.Ives ? - o tym poniżej.
Zapraszam do recenzji.
Czy naprawdę jest zamiennikiem kultowego peelingu z St.Ives ? - o tym poniżej.
Zapraszam do recenzji.
Słowo producenta:
Kilka słów ode mnie:
Pojemność: 150 ml
Przeznaczenie: peeling twarzy, oczyszczenie.
Kolor: biały z pomarańczowymi drobinkami
Wydajność: bardzo dobra
Dostępność: drogerie, działy chemiczne w supermarketach
Cena: ok. 12 zł
KWC - klik
Zapach: Wiem, że ma swoich zwolenników. Jednak dla mojego nosa jest niesmaczny i chemiczny. Niekoniecznie kojarzy mi się z morelą. Dla mnie jest taki ot 'dziwny';
Konsystencja: kremowa, nielejąca z mnóstwem drobinek, nie spływa z twarzy, a drobinki nie rozpuszczają się pod wpływem wody;
Działanie: Peeling przeznaczony jest dla osób ze skórą tłustą i trądzikową - czyli w sam raz dla mnie. Sadzę, że dla osób posiadających suchą skórę byłby za ostry. Mnie nie podrażnił, ani nie uczulił. W peelingu zatopiono mnóstwo ostrych, ścierających drobinek. Sumienne stosowanie sprawiło, że z mojej buzi prawie całkowicie zniknęły wągry, które potraktowane peelingiem znikają na kilka dni, a później jest ich co raz mniej (teraz nie mam ich prawie wcale, raz na jakiś czas pokazują się na nosie). Po użyciu skóra jest gładka, wygląda na zdrowa i promienną;
Opakowanie: Duża, kolorowa tuba z czytelnymi napisami. Mi niestety u góry zrobiła się dziurka i ciężko jest go wycisnąć, ponieważ powietrze ucieka nie tą stroną co powinno. Peeling stoi na zakrętce dzięki czemu spływa do otworu i zawsze jest zwarty i gotowy do działania! ;)
Podsumowując:
Świetny ścierak. W sumie przeszkadza mi w nim jedynie zapach.
Gdyby na sklepowe półki wrócił St.Ives pewnie bym do niego wróciła, póki co Soraya jest świetnym zamiennikiem i nie raz do niej wrócę. Polecam.
Skład:
A Wy jakie peelingi lubicie ?
ścieraki czy raczej delikatne ?
mam go i lubię:)
OdpowiedzUsuńKochałam St.Ives i w takim razie muszę spróbować Soraya:-)
OdpowiedzUsuńja bardzo polubiłam peeling z Avonu Clearskin, właśnie przed chwilą kliknęłam kolejną tubkę. Nie spodziewałam się, że będzie tak dobry :))
OdpowiedzUsuńma maleńkie drobinki, ale super ścierają
tego morelowego jeszcze nie miałam, spróbuję następnym razem może :)
ja mam z tej serii peeling oczyszczający i tak samo muszę stwierdzić, że to dobry ścierak :D stosuję od niedawna więc o oczyszczaniu dogłębnym nie mogę się wypowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńoj to mój ulubiony peeling:D zaczęłam właśnie 3 tubę :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony peeling. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepszy był ST, szkoda, że już go nie ma :(
OdpowiedzUsuńJa na razie nie używam peelingów, a wcześniej używałam z BU peeling enzymatyczny :)
OdpowiedzUsuńNie lubię go. Podejrzewam go wręcz o zapchanie mojej skóry ...
OdpowiedzUsuńLubię ten peeling, używam zamiennie z korundem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że nie mam porównania z St. Ives, słyszałam o nim tyle dobroci, że jak się zdecydowałam kupić to akurat został wycofany :(
Ja uwielbiałam peeling St Ives, już go nie ma i ten jest dla mnie identyczny, lubię go, ale teraz stawiam na delikatniejsze i uwielbiam peeling morelowy Mincer i drobnoziarnisty Perfecta, ale szkoda tylko, że są dostępne jedynie w saszetkach...
OdpowiedzUsuńNo no no, powiem że chyba się zdecyduję na niego :) mam problem z wągrami właśnie więc może i mi pomoże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuję i zapraszam do mnie.
chętnie bym go spróbowała
OdpowiedzUsuńJa wybieram coś pomiędzy ścierakiem,a czymś delikatnym.
OdpowiedzUsuńLubię i takie i takie - gruboziarniste stosuję rzadziej i głównie na strefę T, a drobnoziarniste na cała twarz. Mam peeling Sorai i bardzo go lubię.:)
OdpowiedzUsuńLubię peelingi :) zapach tego niestety nie zacheca po tym, co piszesz ;p za duzo chemii.
OdpowiedzUsuńjeszcze go nie miałam, dla mnie pewnie byłby za ostry :)
OdpowiedzUsuńprzydał by mi się :D
OdpowiedzUsuńJa aktualnie używam peelingu z Avonu, również mocny ścierak, jak skończę to pewnie wypróbuję ten z Sorayi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
nie miałam z nim styczności, koniecznie muszę wypróbować ;-)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym peelingiem, muszę na niego zapolować ;)
OdpowiedzUsuńsprawdzałam zapach i faktycznie bardzo ładny, teraz używam peeling dr. Eris. Też jest świetny lecz gruboziarnisty.
OdpowiedzUsuńużywam i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWygląda jak kaszka :D
OdpowiedzUsuńZapach ciekawy :)
Też mam ten i też jest zamiennikiem St. Ives w moim przypadku :)
OdpowiedzUsuńLubię go, świetnie oczyszcza
To nie jest zamiennik, to jest ten sam produkt. Zmieniła się tylko nazwa ze względu na zmianę właściciela... Od samego początku ten peeleing St.Ivsa był produkowany przez SORAYA
OdpowiedzUsuńNie może to być ten sam produkt, ponieważ skład produktów różni się. Co prawda Soraya była dystrybutorem St.Ives i oba peelingi były produkowane w tej samej fabryce, ale nie zmienia to faktu, że produkty są podobne, a nie takie same ;).
Usuń