Hej, w Polsce nie używałam drogich maseł do ciała, więc w UK tym tańszym też daję szansę, bo dlaczego by nie spróbować?
Dzisiaj wezmę pod lupę
Wilko - Coconut Body Butter.
Kilka słów producenta:
Kilka słów ode mnie:
Przeznaczenie: pielęgnacja ciała
Kolor: biały
Zapach: prawdziwie kokosowy
Wydajność: dobra
Konsystencja: Zwarta, ale nie twarda. Szybko mięknie pod wpływem ciepła palców. Dobrze się rozprowadza po skórze.
Działanie: Zapach masła przenosi Nas na słoneczne wyspy z kokosowymi palmami... Rzeczywiście masło pięknie pachnie kokosami przez cały dzień. Skóra już po pierwszym użyciu jest miękka, delikatna i pachnąca. Masło mnie nie uczuliło, ani nie podrażniło. Opakowanie wystarczyło mi na ok. miesiąc (z haczykiem) codziennego używania raz dziennie.
Opakowanie: Plastikowe, okrągłe pudełko - standardowe dla maseł do ciała. "Zabezpieczone" plastikową przykrywką, która nie jest zbytnio przydatna, ale fajnie, że jest (większe prawdopodobieństwo, że nikt przed nami w masełku nie maczał paluszków;). Nie ma problemu przy wydobyciu resztek produktu.
Podsumowanie:
Świetne kokosowe masło do ciała za niską cenę - tanie nie zawsze znaczy złe :). Obietnice producenta zostały spełnione. Wydajność dobra.
Czy kupię ponownie ? Tak ! (Zresztą, już kupiłam - kokosowe i kakaowe).
Uwielbiam je. Polecam :).
Używacie tańszych masełek?
Czy raczej boicie się, że mogą zrobić krzywdę, więc lepiej nie ryzykować?
Jak jest u Was w tej kwestii?
Pozdrawiam serdecznie :)