Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pielęgnacja włosów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pielęgnacja włosów. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 kwietnia 2013

Proste czy kręcone ? - włosowa historia. POMOCY!

Siedzę i przeglądam zdjęcia. Patrzę... i patrzę i w końcu zadaje sobie pytanie czy ja czasem nie na siłę chcę moje włosy doprowadzić do prostego stanu? I tak od zwykłego wspominkowego przeglądania zdjęć narodził się pomysł na post...

 Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam moje włosy ;) ... i miło by było jakby skomentował je ktoś kto się na włosach choć trochę zna :). 
A więc od początku. 

Zacznę może od tego, że odkąd pamiętam włosy miałam podatne na układanie, loki utrzymywały się godzinami itd. 

Do drugiej klasy podstawówki miałam włosy po sam tyłek - komunia. 
W trzeciej klasie włosy ścięłam bodajże do łopatek (nie pamiętam dokładnie, a nie mam możliwości przeglądnąć zdjęć z tamtego okresu). 
I tak sobie rosły... nienawidziłam ich bo były niczym szczota do podłogi i ciągle wiązałam je w niską kitkę ...  (ale kto by tam się interesował jakąś tam pielęgnacją :).
O ile mnie pamięć nie zawodzi... na przełomie 6kl./1 gimnazjum ścięłam znowu do łopatek mocno cieniując po całej długości - tak żeby nie móc ich wiązać. Wywijały się we wszystkie strony świata. Nie wspominając o grzywce (którą do dziś prostuje jak tylko mam taką okazję).
Jakoś w maju 2007 odkryłam moc prostownicy! i prostowałam włosy dzień w dzień, światek, piątek czy niedziela przez okres ok. półtora roku (byłam święcie przekonana, że trwało to dłużej). W między czasie zrobiłam sobie blond pasemka  (które były porażką :P) i więcej moje włosy farby nie widziały :). Po prostowaniu włosy były cieniutkie i wysuszone na wiór, a moja fryzjerka wręcz błagała żebym się nad nimi zlitowała.

[zdjęcia proponuję powiększać poprzez klik]

22.04.2008r.

Dzięki mojemu kochanemu Mężczyźnie porzuciłam nałogowe prostowanie włosów, zaczęłam zapuszczać, ale o włosy specjalnie jakoś nie dbałam. 

Włosy żyły własnym życiem (i nadal chyba tak jest) raz kręciły się bardziej, a raz mniej. Na zdjęciach poniżej     zapewne są to włosy w ogóle nie układane/stylizowane i jak widać raz fale były mniejsze raz większe. Dziwne, że jednego dnia miałam widoczny przesusz niemalże jak ten zielony stworek, a innego dnia włosy wyglądały całkiem ok, ale to pewnie wina światła, a realia były jak na zdjęciu po lewej.

 wakacje 2009

Rok 2011 - zaczęły się pierwsze próby dbania o włosy oraz ciągłe zapuszczanie. 
Był czas kiedy piłam drożdże (niedługo, ponieważ włosy zaczęły mi mocniej wypadać, a cera wariować, a ja bałam się ryzykować, aby przeczekać ten kryzys), później jakiś czas ugniatałam włosy żelem lnianym, olejowałam olejkiem Parachute - kokosowym następnie używałam Altery z granatem. 

maj 2011 i wakacje 2011

No i w sumie na tych jak wyżej napisałam pierwszych próbach się skończyło (w tym sensie, że nie poszłam dalej w żadną stronę). Jedynie jeszcze w Polsce używałam odżywki z Alterry bez silikonów oraz schodziłam ze stopniowania chcąc mieć równe włosy.

Włosy myje w taki sposób: nakładam odżywkę na długość, szamponem (obojętnie jakim..) myję skalp, spłukuję i na długość nakładam odżywkę na kilka minut. 

 okres wielkanocny 2012
(pierwsze zdjęcie po rozplątaniu warkocza, drugie dzień po fryzjerze z lekko wyprostowanymi końcówkami)

Jak na dzień dzisiejszy dbam o włosy ?
Staram się przynajmniej raz w tygodniu nałożyć na włosy olej (obecnie kokosowy).
Czasem robię maseczkę z majonezu i jajka.
Piję siemię lniane. 

Czego używam do mycia włosów ? 

Aktualnie mam 2 szampony, których używam wedle mojego "widzimisie" Alberto balsam - Strawberries and cream oraz Inecto lime&mandarin
I aktualne odżywki to Alberto balsam - Tea tree tingle oraz Alberto Balsam - Coconut and lychee

31 stycznia 2013

Włosy po każdym myciu spłukuję chłodną wodą. 
Najpierw zawijam w ręcznik z mikrofibry, który nieziemsko mnie denerwuje, bo zamiast wpijać wodę nie robi z nią nic i mam wrażenie, że włosy w nim nigdy nie wyschną, a woda wręcz cieknie mi po karku... więc zawijam włosy w ręcznik z froty. 
Czeszę się szczotką Tangle teezer - rozczesuje włosy na mokro, a czasem jak jest taka potrzeba to i na sucho. 
Śpię w włosach związanych w luźny warkocz.

Czerwonymi strzałkami zaznaczyłam włosy, które zawsze tak odstają i pojawia się ich co raz więcej. Czy to jest ten tzw. puch ? zawsze mi się to kojarzyło jakoś gorzej, więc wybaczcie te głupie pytanie :).

14 lutego włosy miałam wysuszone suszarką i wyszczotkowane. 
24 włosy po rozplątaniu luźnego warkocza.

 14 lutego 2013 i 24 lutego 2013
Cel ? 
Zdrowe włosy do łokci (albo troszkę dłuższe)
27 lutego - włosy po wysuszeniu suszarką, nie prostowane. (Jeden, jedyny raz wyglądały tak gładko i za nic nie mogę sobie przypomnieć co mogło być przyczyną)

Włosy jak widać dalej są podatne na kręcenie. Końcówki ewidentnie się wywijają. 
W którą stronę powinnam pójść starać się je wyprostować czy może iść w kierunku pielęgnacji włosów kręconych ? Dodatkowo mam ich trochę, ale są cienkie (w sensie pojedyncze włoski są bardzo cieniutkie przez co włosy tracą na objętości) - czy z tym też się da coś zrobić? [kiedyś gdzieś czytałam na ten temat, ale teraz za Chiny ludowe znaleźć nie mogę!]

Bardzo bym chciała się zagłębić w temat, ale zawsze jak tylko mam chęć zacząć to wstyd się przyznać, ale ten ogrom materiału mnie przytłacza i rezygnuję. No i ten dylemat.
Mają szansę być proste czy  chcą się falować ?
Bardzo proszę o radę. Od czego zacząć. Co dodać z czego zrezygnować ? 
Co prawda gdzieś tam liznęłam trochę informacji na temat włosów, ale moje dylematy wybijają mnie z tropu.

Jeśli ktoś dotrwał do końca to serdecznie gratuluję i dziękuję za przeczytanie tego potoku słów!

Jeśli w końcu jakoś wybrnę z moich dylematów i tchnę nowe życie w moje włosy to być może co jakiś czas będę zdawać relację z pielęgnacji włosów, bo na razie napisałam już chyba wszytko. 

Pozdrawiam :)

czwartek, 14 czerwca 2012

Prośba o pomoc do włosomaniaczek i włosoznawczyń.

  Hej, wiem, że spora część z Was dba o włosy i jako tako się na tym zna, więc liczę, że mi doradzicie :). Dzisiaj wybieram się do fryzjera i nie wiem co mam zrobić z włosami. 
Wyglądają tak: 
(umyte, wysuszone suszarką i rozczesane)

Wiem, że na pewno muszę podciąć końcówki, bo są trochę porozdwajane i podciąć grzywę.
Nie chciałabym tracić dużo z długości, bo jeszcze zapuszczam, ale wydaje mi się, że ta końcówka źle wygląda. Brzydko się puszy i podwija. 


Skrócić do żółtej kreski ? na prosto ? czy pocieniować ? zostawić tak jak jest ? a może proponujecie jeszcze coś innego ?

Będę wdzięczna za wszelkie rady :). 

niedziela, 15 kwietnia 2012

Wiosenne porządki


Wiosenne porządki robimy w domku, w szafach, ale warto zrobić porządek również ze sobą, aby lepiej się poczuć i nabrać większej ochoty do życia, przebudzić się po szarej zimie. Wcześniej tak o tym nie myślałam, ale patrząc z perspektywy czasu taki wyciągnęłam wniosek :P. 

Najpierw zaczęłam  kurację z odżywką Eveline 8w1 o której Wam wspomniałam jakiś czas temu tutaj
Na zdjęciach 10dniowy efekt. Widoczny przyrost (tym bardziej, że w ciągu tych 10 dni przypiłowałam je troszeczkę, a i tak jest widoczny). Na małym pazurku miałam głębokie nierówności, nie raz były chyba nawet widoczne na zdjęciach. Po dziesięciu dniach muszę powiedzieć, że wgłębienie się pomniejszyło! odżywka je uzupełniła. Póki co jestem z niej bardzo zadowolona. Spisuje się tak dobrze jak NailTek, który jest o połowę droższy (licząc z przesyłką). Jedyny minus jaki dotychczas zauważyłam to taki, że wysusza skórki w okół paznokci poprzez zawarte w sobie substancje. Myślę, że ten minus można jej wybaczyć, a skórki nawilżyć olejkiem rycynowym lub chociażby oliwą z oliwek. 


Poza pazurkami w końcu ogarnęłam moje włosy. Tzn. podcięłam tylko końcówki i grzywę (która już niczym nie różniła się od tej końskiej na połowę oczu :P), ale to już zawsze coś.
W latach 2007-2008 (albo może i 2009) namiętnie je prostowałam. Były okropnie cienkie, płaskie i wysuszone na wiór... Od prawie roku dbam o nie bardziej, olejuję, nakładam maski i przede wszystkim nie prostuję (a suszę sporadycznie). Używam odpowiednich szamponów i widzę różnicę - ogromną! :),
a co najlepsze nie tylko ja widzę różnicę - co jeszcze bardziej zachęca mnie do dbania i zapuszczania :).


Pierwsze zdjęcie po rozplątaniu warkocza i przed fryzjerem. Drugie zdjęcie po fryzjerze, a 3 zdjęcie robione dzień po fryzjerze z lekko wyprostowanymi końcówkami. Włosy jakiś czas temu dość ładnie się falowały. Teraz jak już ich trochę przybyło robią się proste, a falują jedynie końcówki :( szkoda. 


Pomyślałam, że wstawię tu zdjęcia tak dla samej siebie (no dla Was też o ile w ogóle Was to ciekawi :P) żebym za jakiś czas mogła je porównać. 
A i kogoś może zachęcę do dbania o włosie :D


Jeszcze tak tylko wziąć się za hula-hop i brzuszki i basen (i bieganie -taaa) i byłabym z siebie dumna :P, ale zawsze coś mnie wytrąci z cyklu i jak przerwę to już później nie mogę się zabrać z powrotem za ćwiczenia ;/. Też tak macie ? ;>


A Wy robicie ze sobą wiosenny porządek ? ;)