poniedziałek, 31 października 2011

Joanna - Peeling gruboziarnisty - Recenzja

Z braku laku, a właściwie to pazurków dziś kolejna recenzja, a nóż się komuś przyda.
Zresztą...Coś mi się wydaje, że (czy tego chcemy czy nie) będzie się tu pojawialo więcej rezencji kosmetyków, ponieważ w tygodniu czasem w ogóle nie zmieniam pazurków lub noszę jeden kolor z prostej przyczyny - z braku czasu. Nie chciałabym się z Wami rozstawać, bo blogowanie to niezła frajda, więc mam nadzieję, że nie będziecie miały mi tego za złe. Może moja opinia się komuś przyda :). 

Dziś recenzja soczystego peelingu jakim jest:
Joanna - Brazylijska mandarynka - peeling gruboziarnisty


Słowo producenta:
,,Poczuj fascynujący aromat brazylijskiej mandarynki. Spraw, by rytuał pielęgnacji Twojego ciała był przyjemny i odprężający, aby przywodził na myśl najsłodsze wspomnienia. Peeling doskonale usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Sprawia, że Twoje ciało staje się wygładzone i odświeżone - spróbuj, a już nigdy nie zamienisz tej owocowej witalności na nic innego… " [źródło]


Kilka słów ode mnie:

Przeznaczenie: peeling do ciała
Wydajność: b.dobra
Kolor: pomarańczowy
Zapach: mandarynkowy/pomarańczowy

Peeling jest koloru pomarańczowego, natomiast drobiny, których jest b.dużo przypominają kryształki cukru. Zapach (jak we wszystkich produktach tego typu Jonny) jest obłędny! nie czuć chemicznych cytrusów, lecz słodką mandarynkę/pomarańczę. Na skórze nie utrzymuje się zbyt długo, ale można to potraktować jako plus. Peeling  ściera dość mocno, ale mnie nie podrażnił, nie uczulił ani nie uszkodził ;) - jednak nie używałam go codziennie, lecz 2 może 3 razy w tygodniu. Skóra po użyciu jest gładka i delikatna, nie pokryta tłustym filmem. Drobinki nie rozpuszczają się od razu pod wpływem wody, więc spokojnie możemy się pilingować ;).  Peeling jest dość gęsty - nie ucieka z dłoni. Mała ilość wystarczy na całe ciałko - co się równa temu, iż jest wydajny.
Opakowanie jest plastikowe, ale elastyczne dzięki czemu wygodnie dozujemy produkt. Przez ścianki opakowania widzimy ile pozostało nam produktu, natomiast dużym plusem jest nakrętka, która znajduje się u dolu opakowania - peeling stoi na zakrętce i czeka na użycie, a my się nie denerwujemy, że resztki nie chcą splynąć do "otworu dozującego" ;).


Cena: ok. 10 zł  [teraz jest w promocji w Drogeii Natura za 8,99 zł]
Pojemność: 200 ml
Dostępność: drogerie, stoiska z arytkułami chemicznymi (tesco, real)
KWC: klik


Podsumowując:
Dobry produkt za niewysoką cenę. Z przyjemnością wypróbuję inne zapachy. Polecam.

Ps. Ostatnio dostałam kilka pytań odnośnie tego jak dbam o paznokcie - już niedługo post na ten temat :).
Ps 2. notkę pisałam na Notebooku TŻta i z góry przepraszam za błędy w tekście czy brak polskich znaków - ten komp jest jakiś dziwny, ale ciiichoo ;).

niedziela, 30 października 2011

Fioletowy Holo + paczuszka od Ewalucji w pełnej krasie

Jakiś czas temu (prawie miesiąc temu ;x) wspomniałam, że wygrałam w wakacyjnym rozdaniu u Ewalucji
W paczuszce było dużo pyszności, ale o tym za chwilę. 
Najpierw chciałabym opisać Wam fioletowy lakier holograficzny,
 który przybył do mnie właśnie od Ewalucji.


Lakierów  holograficznych powiem szczerze, że byłam najbardziej ciekawa, ponieważ na zdjęciach w necie strasznie mi się podobały, a nigdzie u mnie ich nie ma ! :(. Więc z wygranej bardzo się ucieszyłam.

Jest to lakier Eveline 414 z serii holohrafic. Niestety nie dostrzegłam tego świetnego holograficznego efektu, ale może wina tego, że ostrego słonka brak ? :( Nie mniej jednak lakier wygląda ciekawie. Fioletowy z mnóstwem drobno zmielonych drobinek. Drugie zdjęcie jest celowo rozmazane i tylko tu można dopatrzeć się na jakie kolory mienią się drobinki. Aplikacja przyjemna - choć lakier ma dość rzadką konsystencję. Wysycha migusiem! A trwałość CUDO. Zdjęcia robione były 4 dnia. Praktycznie zero jakichkolwiek ubytków. Dziś mam go 6 dzień na paznokciach i są minimalnie starte końcówki. Może jest to spowodowane lakierem nawierzchniowym, ale wątpię, bo już dawno (albo w ogóle) żaden lakier tak długo nie wytrzymał na moich pazurkach bez ubytków.





Cena z KWC: 3,50 zł
Pojemność: 4,5 ml
Dostępność: u mnie nigdzie ich nie ma ! ;/

 Podczas skanowania notatek dla kolegi zauważyłam, że nie schowałam farbek, ani pędzelka. Wiele nie myśląc zabrałam się za malowanie. I chwilę po miałam na kciuku różyczkę, która z daleka wygląda jak naklejka :). Chyba muszę wykminić coś podobnego na resztę pazurków.

Wersja zeszytowo-długopisowa z lekcji finansów ;). 

***

Jak wspomniałam wyżej prawie miesiąc temu dostałam od Ewalucja paczuchę z mnóstwem smakołyków.
Jakoś nie ogarnęłam się w czasie i nie pokazałam Wam co było w środku, więc teraz nadrabiam zaległości !
a co się będę rozdrabniać ;P.

Po mega szybkim otwarciu koperty moim oczom ukazały się takie pyszności :D


 Próbki odżywek i szamponów, lakiery, puder i błyszczyk, oraz karteczka napisana przez Ewalucję :) dzięki, której zrobiło mi się jeszcze bardziej miło.

Ciemny lakier z Miyo opisywałam tu klik klik.
Różowy holograf wykorzystany jako baza klik klik.
Jednak o nim kilka słów powiem w innym czasie.

Wszystko bardzo cieszy oczka :) 
Dziękuję raz jeszcze!
Raany, ale wyszła długa notka :D.

Ostatnio jakoś trudno mi się ze wszystkim zorganizować, więc może i notki są bardziej chaotyczne. Jeszcze trochę i zleci czas do matury - o matko !! ;( to jest straszne :P. 

sobota, 29 października 2011

Wyniki drugiego rozdania!


Wczoraj o 23:59 nastąpiło zakończenie rozdania. 
Zebrałam się w sobie i już dziś przedstawię Wam wyniki tego rozdania! 
Niestety kilka zgłoszeń było niepełnych i będąc konsekwentną nie mogłam ich zaliczyć. 



Okej nie przedłużając: 
(chwila napięcia)


!!! Fanfary !!!


Zwycięzcą jest hatsu-hinori z bloga http://bottle-of-happiness.blogspot.com/


Gratuluję ! 
Zaraz wyślę do Ciebie maila z prośbą o dane do przesyłki.

Pozdrawiam! 

piątek, 28 października 2011

Przypominajka

Dziś o 23:59 następuje zakończenie rozdania ! 

(kliknij w zdjęcie, a przeniesiesz się do posta o rozdaniu)

Zapraszam wszystkich chętnych, którzy jeszcze się nie zapisali do posta o rozdaniu.

Pozdrawiam!!! :)

czwartek, 27 października 2011

Halloween cz. 4 prawdopodobnie ostatnia


Jeeej jak ja nie lubię zdjęć w sztucznym świetle ;/, ale czas się przestawić. Lepiej nie będzie :(.

To moja 4 propozycja pazurków na halloween. 
Dyńki ;> 

Lakierem bazowym jest mieszanka pomarańczowego 
Essence Bondi Beach Collection - 04 BBC Orange Sunset klik oraz  żółtego Jumpy 123 klik

"Buźki" zrobione na szybko czarną farbką akrylową, 
ale sądzę, że równie dobrze wyszłoby czarnym lakierem :).

Pozdrawiam gorąco w te chłodne dni... :)

środa, 26 października 2011

Halloween cz. 3 - truposzki ;>


  Dziś kolejny Halloween'owy manicure. W troszkę innej wersji, ponieważ nie jest mrocznie lecz kolorowo. Bardzo łatwe i efektowne zdobienie. Pomysł nie jest mój, ale wykonanie owszem.

Za bazę posłużyły mi następujące lakiery:
wskazujący: Jumpy klik
środkowy: Mariza 43 klik
serdeczny: Mariza 35 klik
mały: Jumpy 161 klik

Na skittlesach namalowałam oczka i buźki zrobiłam farbką akrylową, ale równie dobrze udałoby się to lakierami. Myślę, że te pazurki to świetny pomysł na Halloween ;).

A tu źródło mojej inspiracji klik - swoją drogą świetne prace !

Zdjęcia zrobione w sztucznym świetle - kolory trochę przekłamane.



Jak Wam się podoba ? :)


wtorek, 25 października 2011

Halloween cz. 2

Dziś tak jak obiecałam lewa łapka. 
Zdjęcia robione 3 dnia. 

Za bazę posłużyły mi te same lakiery co przy prawej rączce (klik)
czyli:

wskazujący oraz sereczny: Jumpy 147 klik oraz Jumpy 148 klik
środkowy: Miyo klik
mały: Essence Bondi Beach Collection - 04 BBC Orange Sunset klik

Jako, że jest to lewa ręka, a jestem praworęczna proszę o wyrozumiałość :P

(zdjęcie jak zawsze można powiększyć)

Nieudana pajęczynka i pająk, cmentarzyska oraz duszek ;).

Pierwszą osobą, która odgadła co znajdowało się na poprzednich pazurkach była PaulinaShow,
która otrzymuje 1 dodatkowy los w rozdaniu :).

poniedziałek, 24 października 2011

Hallowen cz. 1

  Zbliża się czas Halloween. Święto w Polsce nie obchoodzone, ale pomału wkrada się w życie poprzez np.  wystrój szkół czy przedszkoli. U mnie w szkole od kilku lat organizowane jest Halloween i z każdej klasy muszą przebrać się 2 osoby - jeśli tego nie zrobią dana klasa pozostaje na lekcjach. 
A jak jest w Waszych szkołach ? 

Dziś pokażę Wam manicure, który zrobiłam na Halloween'owy konkurs u Idalii

(kliknij, aby powiększyć)

Czy rozpoznacie co jest na pazurkach ? :)
Zdjęcie jak na złość nie chciało wyjść, ale coś tam widać.
Muszę Wam powiedzieć, że na żywo lepiej było widać co się na nich znajduje, ale może komuś się uda.
Pierwsza osoba, która odgadnie 4 wzorki otrzyma dodatkowy los w rozdaniu
(o ile bierze w nim udział).

Wzorki wykonałam farbkami akrylowymi.

Jako baza poslużyły mi lakiery:
wskazujący oraz sereczny: Jumpy 147 klik oraz Jumpy 148 klik
środkowy: Miyo klik
mały: Essence Bondi Beach Collection - 04 BBC Orange Sunset klik

Na kciuku była nieudana czaszka ;P.

Jak Wam się widzą takie paznokcie ? 
Ja je nosiłam 3 dni (zdjęcie zrobione 3 dnia)

Jutro lewa łapka. Mniej udana, ale równie halołinowa ;p




niedziela, 23 października 2011

Wiśniowy Carmex - Recenzja

Nie mam pazurków na dziś dla Was, więc dziś kolejna recenzja. Mam nadzieje, że nie macie mi tego za złe.. 

Dawno temu czytałam recenzje na temat balsamu do ust Carmex, ale zawsze kiedy odwiedzałam Rossmanna zapominałam o tym, że miałam go kupić. Raz nawet szłam po niego i po drodze coś innego przyciągnęło moją uwagę po czym nie mogłam sobie przypomnieć po co szłam! Jednak na początku września w końcu nabyłam produkt, którego byłam naprawdę ciekawa. 

Balsam do ust - Wiśniowy Carmex


,,Dzięki swoim leczniczym składnikom, balsam zapewnia ukojenie suchym i spierzchniętym ustom.
Ponieważ doskonale nawilża i odżywia usta zalecany jest wszytkim osobom aktywnie spędzającym czas, których usta wystawione są na działanie czynników atmosferycznych." (źródło)


Kilka słów ode mnie:
Produkt zapakowany był w dodatkowe plastikowo-tekturowe opakowanie - dzięki czemu mamy pewność, że produkt jest nowy i nieużywany. Tubka zrobiona jest z miękiego plastiku i jest cała napełniona balsamem. Zapach - dla niektórych coś okropnego. Mi nie przeszkadza. Wiśnie najbardziej czuć kiedy powąchamy zakręcone opakowanie, natomiast na ustach czuć wyraźnie mentol z nutką czegoś słodkiego.
Kiedy zaczęłam używać balsamu mialam mocno popękane i suche usta. Balsam wyleczył je bardzo szybko ! zmiany było widać już w ciągu pierwszego dnia - i za to go baaardzo polubilam.
Po aplikacji na ustach czuć lekkie mrowienie, które spowodowane jest zawatością w składzie mentolu oraz kamfory. Konsystencja treściwa. Opakowanie zakończone jest "kuleczką", którą łatwo aplikujemy balsam. Jednak trzeba uważać, ponieważ za duża ilość kosmetyku może dostać się do ust, a w smaku nie jest zbyt smakowity ;). Posiada SPF 15, który dodatkowo chroni nasze usta przed promieniami słonecznymi. 



Ciekawe informacje o Carmexie - klik klik 

Podsumowując:
Jak dla mnie produkt niezastąpiony w okresie jesienno-zimowym kiedy usta są narażone na mroźne czynniki zewnętrzne ;). W jeden dzień można doprowadzić usta do zadowalającego wyglądu. Uwielbiam i zawsze mam go przy sobie! Na pewno jeszcze nie raz zakupię.

Ps.
Jeśli macie Carmex, a nie używacie z różnych przyczyn polecam wsmarowywac go w skórki obok paznokci. Działa rewelacyjnie! :)

Cena: ok 7/8 zł
Dostępność: Rossman, Drogeria Natura
Kwc: klik klik


Za błędy w tekście itp. z gory przepraszam. Piszę do Was z notebook'a TŻ i ciężko mi ogarnąć klawiaturę, przez co pisanie posta zajęło mi 2 razy więcej czasu ;).

Macie lub miałyście balsamy Carmex? jak wrażenia ? :)

Pozdrawiam!!!

sobota, 22 października 2011

Quiz Cosmetics - błyszczyki - Recenzja

Kolejnymi produktami, które dostałam do zrecenzowania od firmy Quiz Cosmetics są dwa błyszczyki. 
Jeden z serii Glance Shine, a drugi Safari Trendy Colour.


Zacznijmy od Quiz Glance Shine

Słowo producenta:


Delikatnie, a zarazem efektownie podkreśla usta, nadając im subtelny kolor i blask. Kompleks witamin i naturalnych składników odżywczych pielęgnuje usta i utrzymuje odpowiedni poziom ich nawilżenia. Błyszczyk zapewnia efekt większych, aksamitnych i cudownie błyszczących ust przez długo czas. 


Kilka słów ode mnie:

 Jest to bladziutki róż z nutą beżu. Na ustach staje się wręcz transparentny nadając im delikatny połysk. Drobinki, które są w opakowaniu delikatnie migoczą na ustach. Błyszczyk wg mnie za bardzo się klei i przy podmuchu wiatru włosy "efektownie" przyklejają się do ust :(. Wytrzymuje na ustach około godziny czasu. Niestety nie dopatrzyłam się żadnego numerka. Składu produktu również nie ma podanego na opakowaniu. 
Natomiast opakowanie jest zwykłe, plastikowe. Z zakrętki pomału ściera się farba. 
Aplikator - mięciutka, wygodna gąbeczka. Zapach lekko chemiczny.


Pojemność:  ??
Cena: 5,50 zł
Dostępność: sklep internetowy Quiz klik, bazarki, sklepy po X zł

***

Safari Trendy Colour nr 33

Słowo producenta:

Aksamitna konsystencja nadaje ustom intensywny połysk i subtelny kolor.
Nawilża i chroni usta przed wysychaniem i pierzchnięciem.
Specjalna formuła zapobiega sklejaniu się ust, a przepiękny smakowy zapach potęguje przyjemność aplikacji.


Kilka słów ode mnie:
Ładny odcień różu - taki malinowy. Nadaje ustom ładny odcień i połysk. Zapach obłędny ! Pachnie słodkimi landrynkami mniam :D. Nie ma w sobie żadnych drobinek. Na ustach wytrzymuje ponad 2 godzin bez jedzenia i picia. Błyszczyk w przeciwieństwie do Glance Shine prawie w ogóle się nie klei. Opakowanie podoba mi się bardziej niż powyższego kolegi Glance Shine - jest takie urocze, dziewczęce, ale niestety z nakrętki również ściera się zeberkowy motyw. Na plus jest to, że na opakowaniu podany jest skład oraz numer produktu. Aplikator taki sam jak przy pierwszym błyszczyku - zwykła, mięciutka gąbeczka, którą łatwo możemy zaaplikować kosmetyk.


Pojemność:  5 ml
Cena: 2,47 zł
Dostępność: sklep internetowy Quiz klik, bazarki, sklepy po X zł



Podsumowując:
Błyszczyk Safari zrobił na mnie dobre wrażenie najbardziej poprzez smakowity zapach, a również na plus jest kolor oraz opakowanie. Ten błyszczyk serdecznie polecam! Natomiast Glance Shine uważam za zbędny gadżet w mojej kosmetyczce.

Otrzymanie darmowych kosmetyków do testowania w żaden sposób nie wpływa na rzetelność mojej recenzji. 

czwartek, 20 października 2011

Limonkowa panterka

  Panterkowy akcent part 2, czyli pazurki, które mocno przykuwały uwagę - z czego jest mi bardzo miło. Furorę zrobił bazowy lakier Hean (pozdrawiam Panią Farmaceutkę oraz Panią Sekretarkę ;)). Pazurki zrobiłam identycznie jak kilkanaście postów temu - różowe klik klik z różnicą koloru oczywiście.


Jako baza posłużył mi lakier Hean Colour Obsession - 495, którego recenzja była tu - klik klik. Również tym lakierem wykonałam cętki. Obramówkę zrobiłam przy pomocy sondy używając czarnego lakieru z Delia Art, natomiast bazą pod cętki był biały lakier Sensique 101 klik.


Pomimo tego, iż pazurki malowałam wieczorem (podczas M jak miłość:P) a topu użyłam dopiero rano cętki i tak się rozmazały grrr..


Pozdrawiam gorąco!! 


środa, 19 października 2011

Miyo mini drops - ciemny kamaleon

 Dziś opiszę już jeden z lakierów, który wygrałam w Wakacyjnym rozdaniu u Ewalucji.


Jako pierwszy na ruszt weźmy lakier z Miyo. Niestety nie dopatrzyłam się żadnego numerka, ani żadnej nazwy. Pierwszy raz miałam tę przyjemność, aby malować pazurki lakierem tejże firmy i muszę powiedzieć, że wrażenia jak najbardziej pozytywne :).


Kolor lakieru jest trudny do zidentyfikowania, ponieważ jest to coś pomiędzy brązem, bordo poprzez granat aż do czerni z mnóstwem fioletowych, złotych, bordowych, maleńkich drobinek, które genialnie mienią się w słonku. Aplikacja bardzo przyjemna. Wygodny pędzelek, oraz idealnie wyważona gęstość lakieru sprawia, że szybko nadamy pazurkom nowy image :D. Na paznokciach mam jedną warstwę bez żadnego topa. Zdjęcia w zupełności nie oddają uroku tego lakieru - brak słonka robi swoje :(. Trwałości jeszcze nie sprawdzałam. Jestem bardzo zadowolona i oczywiście polecam ! :)


Pojemność: 7 ml
Cena z KWC: 2,99 zł
KWC: klik klik


wtorek, 18 października 2011

Gwiazdeczki


  Miały być kwiatki, a wyszły gwiazdki :D. No cóż, psikus ;P.

Lakier podkładowy to jeden z holograficznych lakierów, które wygrałam w rozdaniu u Ewalucji klik klik Niedługo możecie spodziewać się recenzji ;).

Gwiazdki namalowałam przy pomocy cienkiego pędzelka oraz fioletowej farbki akrylowej.

Na wskazującym wyszły lekkie prześwity, ponieważ gdzieś się dotknęłam, a później już mi się zmywać i poprawiać poprostu nie chciało.

Aaa i przepraszam za "kurzą" łapkę - lewa dłoń :D nie pokazałam wskazującego, bo się bawiłam w upiększanie i nic ciekawego z tej zabawy nie wyszło ;P. Nie zmienia to jednak faktu, że noszę sobie teraz te pazurki, bo są takie hmm.. sympatyczne ;)).

Skórki suche - wiem ;/ muszę je jakoś ekstremalnie nawilżyć, bo są strasznie przesuszone.

Oby do czwartku i kolejny długi weekend... może tym razem lepiej zagospodaruję czas i się ze wszystkim wyrobię! Matura co raz bliżej, a mi jak nigdy nie chce się uczyć, tzn w sensie takim, że jak kiedyś coś jako tako mi wchodziło do głowy tak teraz nie mogę się na niczym skoncentrować ;/. Normalnie mam dość. Rozumie mnie ktoś ? :P

Ps. Wam też wyświetla jakieś ostrzeżenia wchodząc na mój blog ? ;/ co ja mam z tym zrobić :[ echhh :(





poniedziałek, 17 października 2011

Klasycznie

  Drugim lakierem jaki otrzymałam od firmy Quiz Cosmetics jest klasyczna czerwień - Safari nr 08.


Słowo producenta - klik klik.
Kilka słów ode mnie:
Pogoda nie sprzyjała robieniu zdjęć i wyszły zleksza przekłamane - bo kolor nie jest malinowy jak wygląda na zdjęciach. To jest czysta, klasyczna czerwień. Zresztą bardzo ładna :).
Na pazurkach mam (uwaga!) jedną warstwę lakieru. Czyli krycie znakomite :). Aplikacja jak przy poprzednim lakierze Safari tj. wygodnie trzyma się pędzelek w ręce dzięki długiej i smukłej nakrętce. Pędzelek jest długi i elastyczny dzięki czemu wygodnie i sprawnie można pomalować pazurki. 
Czas schnięcia normalny. Trwałości nie sprawdzałam. 


Pojemność: 12 ml
Cena: w sklepie internetowym 3,68 zł, aczkolwiek ja kupowałam lakiery Safari na bazarku za 2,50 zł, a widziałam je również w cenie 5 zł. Także zależy jak trafimy ;).
Dostępność: sklep internetowy Quiz klik, bazarki, sklepy po X zł



Podsumowując: 
Z lakierami Safari miałam już wcześniej do czynienia i muszę powiedzieć, że za niską cenę otrzymujemy dość dobry produkt + całą gamę kolorystyczną do wyboru. Ja ze swojej strony oczywiście p o l e c a m.

Otrzymanie darmowych kosmetyków do testowania w żaden sposób nie wpływa na rzetelność mojej recenzji. 

Ps. Między innymi ten lakier możecie wygrać w moim rozdaniu klik. Zapraszam.


niedziela, 16 października 2011

Brzoskwiniowy łosoś

Jakiś czas temu zawarłam współpracę z firmą Quiz Cosmetics
 Dostałam paczkę od firmy z "smakołykami" do testów i dziś startuje z pierwszą recenzją
  - zapraszam na stronę firmy Quiz Cosmetics klik klik


W paczuszce m.in. były dwa lakiery, więc dziś opiszę jeden z nich. 

Słowo producenta:

Lakier Safari.
Kolekcja najmodniejszych kolorów tego sezonu. 
Łatwo rozprowadzają się na paznokciach pokrywając je równą i gładką warstwą. Jest trwały, długo utrzymuje połysk.
Nie zawiera szkodliwego  toluenu, formaldehydu i dibuthylphtalate.
Kilka słów ode mnie:
                                                Dziś przedstawiam Wam lakier Safari nr 43 

Kolor - jak dla mnie to coś pomiędzy brzoskwinką, a łososiem. A Wy jak byście go zidentyfikowały ? ;)
Aplikacja - dzięki długiej, smukłej nakrętce wygodnie trzyma się pędzelek w ręce. Pędzelek jest długi i elastyczny dzięki czemu wygodnie i sprawnie można pomalować pazurki. Do pełnego krycia potrzebujemy 2/3 warstw, ponieważ jest to o ile się nie mylę perła. Czas schnięcia w normie. 
Trwałości nie sprawdzałam.

Pojemność: 12 ml
Cena: w sklepie internetowym 3,68 zł, aczkolwiek ja kupowałam lakiery Safari na bazarku za 2,50 zł, a widziałam je również w cenie 5 zł. Także zależy jak trafimy ;).
Dostępność: sklep internetowy Quiz klik, bazarki, sklepy po X zł

Otrzymanie darmowych kosmetyków do testowania w żaden sposób nie wpływa na rzetelność mojej recenzji. 

Ps. Między innymi ten lakier możecie wygrać w moim rozdaniu klik. Zapraszam.

sobota, 15 października 2011

Misz masz

  Ostatnio miałam na paznokciach jeden wielki misz masz, czyli wszystko i nic ;).

Początkowo miałam pomalowane paznokcie lakierem Mariza 50 - klik.

I pewnego pięknego dnia "przyszły" do mnie pędzelki do zdobień sprezentowane przez mojego Towarzysza życia ;P :D.


Około godziny 22:00 zabrałam się za ich wypróbowanie. Najpierw powstała kratka, a następnie kwiatki, napisy i inne cuda. A co powstało widzicie na fotkach :D. Nie ma co profesjonalne wykonanie :D hahaha.

Paznokcie zrobione tak o. Nie miałam zamiaru iść w nich do szkoły, a wyszło, że nosiłam je 3 dni i dopiero dziś je zmyłam.

Jeśli znajdę odrobinę czasu będę próbować coś tworzyć za pomocą "niepoczochranych" pędzelków - co miało miejsce przy poprzednich, chińskich niedoróbkach.


Pozdrawiam serdecznie



czwartek, 13 października 2011

Galaktyka

  Galaktyczny manicure ? - czemu nie!
Co prawda mi nie wyszło do końca tak jak powinno, bo trzeba poruszyć wyobraźnię, aby się domyśleć cóż to jest, ale na pewno jeszcze kiedyś spróbuję, ponieważ paznokcie prezentują się oryginalnie i niebalnalnie ;).

Jak wykonać taki manicure doskonale wyjaśnia dziewczyna z filmiku, który dołączam na dole, więc już się nie rozpisuję tylko zapraszam do oglądania!

Miłego weekendu !!!


A oto filmik, którym się zainspirowałam i zapragnęłam mieć galaktyczny manicure.