Hej!
W
ostatnim poście wspominałam Wam o mikołajkowej akcji organizowanej przez
Tęczową Monię, której z miejsca dziękuję za całą organizację oraz pozostałym dziewczynom za wspólną zabawę i nowe znajomości :).
Ja paczkę robiłam dla Pati, a Pati dla mnie - zapraszam serdecznie do
Pat-dream. Po przygodach i strachu o zaginięciu paczki okazało się, że paczka od kilku dni była 20 metrów dalej, na poczcie, a ja nie dostałam żadnego awiza! W końcu dzień przed Mikołajkami była u mnie :). I mogłam z samego rana 6go grudnia otworzyć paczkę, jak za dziecka, jeszcze w piżamie ;), a powiem Wam, że nie było to takie łatwe.... Pat wszystko szczelnie owinęła taśmą :D.
Z zawartością Pati lekko przesadziła ;O
ale kiedyś jej się odwdzięczę :* obiecuję :).
Wszystko było pięknie zapakowane:
A w pudełeczku tyle dobroci... i jeszcze więcej radości :).
Kartki świąteczne w prost uwielbiam! Zawsze mam zrobioną wystawkę ;).
Piękne drewniane pudełeczko z balsamem do ust, naklejkami na pazurki, słodkim Kinder jajem i ozdobą na choinkę.
W czerwonym pudełeczku z kokardą znajdowała się pięknie pachnąca świeczka, która poczeka chyba na czas Świat :)).
W paczce znalazłam także świetną paletkę ze świątecznymi kształtami do zrobienia własnych czekoladek ! Jak dla mnie... bomba ! :)
Pierniczki, ciepłe skarpetki i balsam do stóp oraz miętowy balsam z Esos.
Uwielbiam herbaty, najbardziej chyba owocowe.
Takiej jeszcze nie piłam, a ta jest świetna!
Choć chyba bardziej owocowa niż cynamonowa, ale dla mnie i tak jest super.
Będzie idealna na chłodne poranki i wieczorki.
Ze wszystkim trafiłaś idealnie... :)))
Dla koleżanek i kolegów z pracy na 6go grudnia przygotowałam lizaki "Cake Pops"
w kształcie bałwanków i reniferów...
Super było widzieć ich uśmiechy na twarzach :).
I o tym będzie następny post...
Kto ma ochotę na ciasteczkowe lizaki krok po kroku ?
Pozdrawiam cieplutko,
Lidzia.