Pojawiam się i znikam... ja wiem, ale jakoś cały wszechświat jest przeciwko mnie ;).
A to aparat nie chce współpracować, a to komp się zepsuł i nie mam dostępu do żadnych zdjęć, a ostatnio brało mnie jakieś choróbsko i trzeba było z nim walczyć.
Pazurki od wczoraj spiłowane z powrotem na kwadrat, ale w ogóle nie pomalowane ;o (wtf ?!).
Jakoś nie wiem, teraz bliższe jest mi gotowanie niż malowanie paznokci :P. Wiecie jakim wyzwaniem jest dla początkującej "kucharki" gotowanie dla dwóch facetów?! masakra hehe :)). Ale póki co daję radę i wszyscy są zadowoleni... i najedzeni ;).
Żeby tu tak pusto nie było pokażę Wam kilka mroźnych zdjęć sprzed tygodnia z mojej wyprawy do Aldi'ego:
pozostałość po średniowiecznej wiosce |
zmrożone drzewko
okryta szronem trawka |
łabądek |
a to kurka wodna ? nie mam pojęcia, ale fantastycznie pozowała ;) |
widok na park i moje ślady |
Lubicie zimę ?
Ja zdecydowanie bardziej lubię lato, albo chociaż wiosnę ;).
Co powiecie na to jeśli od czasu do czasu pojawią się tu tego typu posty ?
Pozdrawiam ;*